Aktualności

80. rocznica wybuchu powstania w warszawskim getcie

19 kwietnia przypada 80. rocznica wybuchu powstania w warszawskim getcie – pierwszego miejskiego zrywu w okupowanej Europie.

Pamiętamy o tym, co się zdarzyło. Pamiętamy o tych, którzy walczyli. Pamiętamy o tych, którzy zginęli. Pamiętamy tych, którzy i które tę pamięć podtrzymywali. Pamiętamy, bo Zagłada i ludobójstwo nie mogą się już nigdy powtórzyć. Tego dnia, tradycyjnie, spotkamy się pod pomnikiem Szmula Zygielbojma, aby pokazać naszą pamięć o tamtych wydarzeniach i ludziach.

Marek Edelman – jeden z dowódców powstania – tak mówił o sensie obchodzenia rocznicy powstania w getcie, o pamięci i o dzisiejszym antysemityzmie:

Mówienie o powstaniu w getcie, ma tylko jeden sens: przypominanie światu, że ludobójstwo jest zbrodnią przeciwko samej istocie człowieczeństwa i że nie można być bezkarnie obojętnym świadkiem, bo wychodzi się z tego okaleczonym. Dlatego dla dobra nas samych nie powinniśmy patrzeć na dzisiejsze zbrodnie w milczeniu, tak jak patrzono przed laty na Holocaust. Musi powstać jakiś ruch, zdolny wymuszać na rządach demokratycznej, sytej Europy czynne przeciwstawianie się ludobójstwu i pomaganie ofiarom.

Milcząca Europa nigdy nie będzie taka, jaka była przed doświadczeniem zbrodni ludobójstwa. Po wielkim Holokauście, po tym jak jedni ludzie stali się ofiarami masowego mordu, inni zostali mordercami, a jeszcze inni patrzyli na to w milczeniu i bezczynności, nikt nie mógł pozostać niezmieniony .

(…) Stoję tu samotny, stoję tu z przypadku, jak prawdopodobnie całe życie. (…) Za mną jest nicość. Nicość, w którą odeszły setki tysięcy ludzi, których odprowadzałem do wagonów. Nie mam prawa mówić w ich imieniu, bo nie wiem, czy ginęli z nienawiścią, czy katom przebaczali. I już się tego nikt nie dowie. Ale mam obowiązek czuwać, żeby pamięć o nich nie zaginęła. Wiem, że potrzebna jest pamięć o tych kobietach, dzieciach, ludziach starych i młodych, którzy odeszli w nicość, zostali zamordowani bez sensu i bez powodu. (…)

Dzisiaj antysemityzm też jest w Polsce obecny, ale ponieważ już prawie nie ma Żydów, to jest on sprawą Polaków, sprawą tego jak Polacy zachowują się wobec siebie, jakie postawy prezentują.

O antysemityzmie – problemie Polaków – pisał również Tadeusz Mazowiecki w tekście Antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych.

Problem ten wygląda przecież obecnie w Polsce zgoła inaczej niż w latach międzywojennych. (…) Ale – choć pod każdym względem sytuacja jest inna – od poruszania tego problemu uciekać nie można, bowiem on istnieje. Nie ma otwartego, wojującego antysemityzmu, ale jest jeszcze antysemityzm walczący z zakrytą przyłbicą. Inny jest jego zasięg i inne znaczenie, ale nie znikł on bez reszty. A przede wszystkim istnieje i stanowi w naszym społeczeństwie zjawisko jeszcze ciągle szerokie antysemityzm łagodny, ta przechowywana na dnie serca pogarda czy po prostu mit antyżydowski, które, jak nie wygasłą iskrę rozniecić nie tak znów trudno, a które podtrzymywane są przez wiele narosłych na nowo kompleksów. (…).